sobota, 28 lipca 2018

Z kernelem trzeba jak z jajkiem. Ostrożnie

Ostrzegano mnie wielokrotnie i pouczano.
Jak coś działa dobrze to nie ma sensu na silę tego poprawiać.
I tak jest z kernelem (jądrem) systemu operacyjnego. A mam tu na myśli głównie to co określamy potocznie jako "Linux".
Użytkownicy windowsów sobie w jajkach ;) nie grzebią (jajko to jądro czyli kernel) więc pewnie nawet nie będą wiedzieć o co chodzi.


Miałem system bardzo sprawny i stabilny zbudowany na kernelu 4.4 (ciągle wspierany LTS) ale uległem pokusie i zainstalowałem aktualizację do kernela 4.10. Potem system już wymusił aktualizację do 4.13... Podobno była konieczna ze względów bezpieczeństwa (błąd krytyczny). A później już z rozpędu weszło jądro 4.15 (podobno super hiper przyszłość rewelacja).


Ale mój komputer tego nie docenił i postanowił się wysypać. Chociaż początkowo nic nie zapowiadało kompletnej awarii.

https://mint-o-man.blogspot.com/2018/07/nowy-kernel-415-i-linux-mint-183-sylvia.html

https://mint-o-man.blogspot.com/2018/07/linux-mint-19-tara-xfce-32-bit-coraz.html


Prostym lekarstwem okazał się powrót do sprawdzonego kernela 4.4.



***
Niedawno ukazało się nowe wydanie Linux Mint 19 Tara z kernelem 4.15...
Ale poprzednie (Linux Mint 18) będzie na szczęście wspierane jeszcze do  kwietnia 2021 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz